KSIĘGA KONDOLENCJI I WSPOMNIEŃ O KS. JANIE MAZURKU
Śp. ks. Jan Mazurek pozostanie w naszych sercach i wspomnieniach. Dlatego zachęcamy, aby podzielić się nimi w poniższym formularzu.
82 wpisy.
Na zawsze w naszych sercach niech odpoczywa w pokoju
Księże Janie wierzę że jesteś wciąż wśród nas tylko już nie ogranicza cię miejsce i czas...gdy rozpoczynałeś posługę Moderatora RAM ja rozpoczynałam studium animatora...to były czasy 🙂 wspólne spotkania, modlitwa, zabawa, spowiedzi, konferencje, pielgrzymki, rozmowy do późnych godzin, szalone pomysły....ach słów brak by wszystko opisać. Dziękuję Bogu za dar Twojego Życia,Kapłaństwa i Człowieczeństwa w pełnym tych słów znaczeniu. Miałeś dar by przy Tobie każdy czuł się ważny wyjątkowy zadbany zatroszczony...przez Ciebie Boża miłość "przenikała" na innych. Dziękuję nade wszystko za świadectwo KAPŁAŃSKIEGO życia, umiłowania Sakramentów, umiłowania Boga. Jesteś ŚWIADKIEM że Kościół ma wspaniałych Kapłanów, Ty nim jesteś i ufam że jako Świętego otrzyma Cie Kościół i świat. Wstawiaj się za nami.
Bogu dziękuję za to że postawił na mojej drodze ks. Jana!
To on formował mnie kiedy stawiałem pierwsze kroki w stronę żywej wiary. Poprzez RAM pokazał mi Kościół jako wspólnotę przyjaciół. Przy nim zaczynałem odkrywać moje powołanie do prezbiteratu.
Szczególnie pamiętam naszą rozmowę na początku mojego kapłaństwa kiedy mocno kryzysowałem. Bardzo mi wtedy pomógł.
Wspomnień mnóstwo. Uśmiechnięty, otwarty, cierpliwy, ale też wymagający, po prostu ojcowski.
Księże Janie, zawsze powtarzałeś nam: "najlepsze jeszcze przed nami". Wierzymy że wreszcie dotarłeś do tego Najlepszego.
Kochany Przyjacielu...... za dar Twojego życia Bogu niech będą dzięki. Odcisnąłeś w mim życiu niezatarty ślad. Poznaliśmy się przed laty w Opactwie. Spędziliśmy wiele godzin wspólnych rozmów i pracy przy pisaniu konspektów dla DSM-u i wakacyjnego RAM-u. Z czasem stałeś się dla mnie przewodnikiem, przyjacielem. Towarzyszyłeś mi w trudnych chwilach mojej choroby, dodawałeś otuchy, motywowałeś "Żaba dasz radę, już niedługo wakacje trzeba rozkręcić Ustrzyki"😊 Ty Księże Janie i RAM, w którym wyrosłam jesteście w moim sercu i dorosłym życiu. Dziękuję Ci za wszystko i do zobaczenia w niebie!
Śp.Księże Janie,pomimo licznych obowiązków w swoich parafiach odwiedzałeś i nie zapominałeś o rodzinnej parafii.Do dziś wybrzmiewają słowa twojej homilii podczas mszy sprawowanej przez Księży Rodaków z okazji peregrynacji obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa.Były to słowa zatroskania o przyszłość Polski, zwrócenia uwagi w jakim kierunku zdążamy.Śp.księże Janie, odpoczywaj w pokoju wiecznym, amen.
DROGI KS JANIE, DUSZPASTERZU ŚRODOWISKA OSÓB NIEWIDOMYCH W PRZEMYŚLU. PRZEZ 7 LAT BYŁEŚ DLA NAS DUCHOWYM PRZEWODNIKIEM I PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM. PRZEZ TEN CZAS TOWARZYSZYŁY NAM: TWOJE CIEPŁE SŁOWO, OBECNOŚĆ I OWARTE SERCE PODCZAS NASZYCH SPOTKAŃ I PIELGRZYMEK. PAMIĘĆ O TOBIE BĘDZIE ŻYWA W NASZYCH SERCACH. NIECH BÓG PRZYJMIE CIĘ DO SWEJ CHWAŁY.
Jasiek to za wcześnie!!!!
Przed laty razem służyliśmy do mszy.
Ścigaliśmy się kto będzie wcześniej w kościele,bo wygrywający miał pierwszeństwo w posłudze przy ołtarzu.
Zawsze wygrywałes,bo miałeś bliżej od miejsca zamieszkania --- ale- tym razem nie musiałeś się aż tak bardzo spieszyć 😭
Spoczywaj kolego w spokoju AMEN🙏
Pracowałam z ks. Janem Mazurkiem.
Zdarzyły się sytuacje, kiedy prosił o pomoc ze względu na uroczystości związane z pogrzebem.
Nie oczekiwałam wdzięczności, gdyż każda okazja do rozmowy z dziećmi jest dla mnie cenna.
Jednak ks. J. Mazurek zawsze przyszedł z miłym słowem, czekoladkami, czy książką.
Kiedyś wybierał się na pogrzeb, jak się w rozmowie okazało mojej koleżanki, z którą w latach szkolnych chodziłam do Szkoły Muzycznej.
Kiedy pokazałam zdjęcia z dzieciństwa, upamiętniające nasze występy artystyczne, był zaciekawiony i wzruszony. Powiedział mi, jakim była dobrym człowiekiem w dorosłym życiu.
Bardzo ubolewał nad Jej śmiercią.
Planowałam we wrześniu przekazać ks. J. Mazurkowi nowinę związaną z otrzymaniem od syna książeczki z 1989 r.. którą znalazł dla mnie.
Opisane są w niej między innymi losy mojej Babci wywiezionej wraz z rodziną na Sybir.
Nie zdążyłam.
Takiego ks. J. Mazurka zapamiętam: życzliwego, serdecznego, empatycznego, uśmiechniętego.
Ks. Jana poznałem jako neoprezbitera gdy przyszedł do naszej parafii. Dziękuję za dobro i za wszystko co ks uczynił dla nas młodych. Ks. Janie niech Ojciec cie przytuli do swojego serca i wprowadzi do domu, który ci przygotował. RIP
Księże Janie, dziękuję za to, że byłeś opiekunem Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej ,zawsze uczestniczyłeś w comiesięcznych spotkaniach, jeździłeś z nami na pielgrzymki do Strachociny . Dziękuję za cierpliwe rozmowy i dyskusje na różne tematy, często trudne. Byłeś Wielkim Patriotą ,człowiekiem o wielkim sercu, wyrozumiałym, pamiętałeś o wszystkich, dziękuję Panu Bogu ,że spotkałam takiego Człowieka. Niech spoczywa w pokoju
Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość,łzy same pchają się do oczu.Dla całej rodziny księdza Jana , składamy wyrazy głębokiego współczucia.Ksiądz Jan był bardzo dobrym ,pomocnym zawsze uśmiechnięty człowiekiem i kapłanem.Udzielał nam ślubu w 2005roku ,kiedy był proboszczem w parafii Świętej Trójcy.W 2007 roku udzielił sakramentu Chrztu Świętego naszego syna Adriana.Księże Janie spoczywaj w pokoju,na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.
Ksiedza Jana poznałam na pierwszym studium ramowskim w Przemyślu i wtedy wszystko się zaczęło...... Ksiądz Jan wtedy działal w Caritas i miał niebieskie auto. Jeździliśmy po Bieszczadach rozdając dary. Następnie piękny czas spędzony w Kolonii Polskiej. Przygotowywanie domu rekolekcjnego. Na zdjęciach w kronikach wszystko jest zapisane jak fugowalam płytki, jak malowaliśmy drewnianą kaplicę. Wspominając dalej : piesza pielgrzymka do Krosna, wędrówki po Tatrach, wyjazd w góry świętokrzyskie, spanie u proboszcza w ogrodzie w Kolonii Polskiej. Między czasie poznałam Ele i Andrzeja, Twoje rodzeństwo. A 31 lipca 2004 byłeś gościem na moim ślubie. Zresztą wielokrotnie byłeś u mnie gościem. Z ogromnym bólem serca Drogi Księże Janie żegnam się z Tobą. Wiem jedno, że już napewno nigdy nie spotkam takiej osoby na swojej drodze. Dlatego dziękuję Ci Boże, że dałeś mi tą możliwość poznać taką osobę jaką był KS Jan Mazurek.Na ręce Eli składam kondolencje🖤🖤🖤wyrazy współczucia.
Ksiądz Jan Mazurek przez kilka lat był moim spowiednikiem i duchowym wsparciem.
Rozmowy z nim zawsze były bardzo interesujące. Miał łatwość wyjaśniania trudnych kwestii wiary,
o które go pytałam. Był autorytetem i silnym człowiekiem.
Miał bardzo dobry wpływ na mnie. Pomógł mi rozwinąć się jako świadomej katoliczce. Jestem mu za to wdzięczna. Ksiądz Jan tego nie wiedział, ale od lat codziennie się za niego modliłam.
Dziękuję Bogu, że postawił księdza Jana na mojej drodze.
Ks.Jana pierwszy raz spotkałam w 1994 roku w Opactwie SS.Benedyktynek w Jarosławiu jako młodego Kapłana, który razem z Ks. Franciszkiem Rząsą zaangażowany był w tworzenie domu rekolekcyjnego nie tylko w sensie materialnym. Najistotniejszym celem pracy duszpasterskiej była formacja duchowa różnych grup osób tu przybywających. Ks. Jan pozostawił w Jarosławiu i innych miejscach swojej posługi ślady szczęśliwego kapłaństwa, którym dzielił się z innymi. I za to Panu Bogu dzisiaj dziękuję i modlę się o niebo dla śp. Ks. Jana.
33 lata temu Ksiądz Jan Mazurek udzielał nam Sakramentu Małżeństwa. Dziękujemy za dobro, okazane serce i ten niesamowicie szczery i serdeczny uśmiech.
M i A
Ksiądz Jan Mazurek był moim katechetą oraz proboszczem ,mimo naszych ,,klasowych wyskoków,, i częstego nieposłuszeństwa ksiądz Jan był niezłomny, nigdy nie odmówił pomocy pamiętam mówiliśmy o nim Johny M. zawsze uśmiechnięty , chrzcił mojego syna, wielu moim znajomym udzielał sakramentu małżeństwa miał jeszcze wiele do zrobienia ale Pan Bóg zadecydował inaczej.Nigdy Go nie zapomnę będzie zawsze żył w moim sercu i pamięci ...Spoczywaj w pokoju
Ks.Jasia Mazurka poznałam na początku Jego Drogi Kapłańskiej jako kuzyna mojej ,jeszcze wtedy, przyjaciółki.To był bardzo bardzo fajny i wesoły,a zarazem uduchowiony,Czlowiek.Mile wspominam pieszą pielgrzymkę z udziałem ś.p. Jasia z Przemyśla do Kalwarii Paclawskiej. Wspaniałe przeżycie.Spoczywaj w pokoju😓
Pierwsze słowa jakie skierował w moją stronę (jakieś 26 lat temu) nieznany mi wtedy jeszcze kapłan (ks. Jan), po niefortunnym odczytaniu przeze mnie modlitwy wiernych brzmiały: "Nie modlimy się za dusze zmarłe, modlimy się dusze zmarłych".
Tak, dusza nie umiera.
Teraz te słowa jeszcze bardziej mi wybrzmiewają w pamięci, gdy Twoje ciało umarło i modlimy się za Twoją duszę.
Dziękuję Ci Księże Janie za tę pierwszą i nieostatnią lekcję wiary.
I za to, co często powtarzałeś: " Słowo uczy, a przykład pociąga".
Dziękuję za Twój przykład i niezwykłą pamięć do ludzi i ich imion/nazwisk (nawet po latach).
Mam nadzieję, że do zobaczenia w Niebie. Orenduj tam za nami, Twymi wychowankami.
Amen
Księdza Jana Mazurka poznałam jeszcze, gdy był młody i organizował rekolekcje w ramach KSM-u.
Spaliśmy na starych łóżkach drewnianych, w barakach, a woda była tylko zimna i leciała z rury na polu. Za to rekolekcje przeżywaliśmy bardzo, było chodzenie po górach, msze święte, drogi krzyżowe i tańce, konferencje i spowiedzi. Potem organizował KSM w naszej parafii.
Ksiądz Jan Mazurek był człowiekiem optymistycznym, pełnym zapału, żyjący Bogiem. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.
Ksiądz Mazurek udzielał mi pierwszej komunii świętej. Szkoda że odszedł.. Na zawsze pozostanie w moim sercu.. Spoczywaj w pokoju